Bieganie z wózkiem – wspólny trening z pociechą

Po ponad pięcioletniej przerwie wróciłem do treningów z wózkiem, ale tym razem użytkując bardziej profesjonalny sprzęt. Z moją drugą pociechą rozpoczęliśmy treningi w marcu bieżącego roku pokonując do dziś ponad 200 km. W ramach sprawiedliwości rzebyliśmy oczywiście wspólnie półmaraton. Tym razem osiągając czas 1:45, jednak będąc już na poziomie biegowym znacznie poniżej 1:30. Skąd taka różnica? Oczywiście liczne postoje na uspokojenie maluszka i posiłki. Po wtóre – rozpoczęliśmy niemalże z samego końca stawki kilkunastotysięcznego biegu. Takie nastawienie to kwestia także pewnej etyki. Lepiej nie blokować tych z przodu, lecz ewentualnie stopniowo wyprzedzać innych ze swojej strefy na późniejszym etapie biegu. Jeśli miałbym wystartować po raz kolejny z wózkiem, wybrałbym zapewne bardziej kameralny bieg na dystansie nie większym aniżeli półmaraton. Moje pociechy pośród takiego tłumu raczej nie miały ochoty na drzemkę, więc dłuższy dystans odpada. Znam kilku maratończyków, którzy podeszli do tematu asekuracyjnie i skorzystali w wybranych miejscach trasy z obecności rodziny lub przyjaciół tak na wszelki wypadek, gdyby nagle zaszła na przykład potrzeba wcześniejszego zakończenia biegu. O ile bieg indywidualny jest bardziej kwestią oceny własnych możliwości, o tyle w przypadku biegu z wózkiem musimy przyjąć zgoła inną strategię, gdyż mamy do czynienia z zupełnie innym poziomem odpowiedzialności. Dlatego też zdecydowanie warto na pierwszy wspólny bieg wybrać imprez lokalną lub taką, gdzie mamy stosowne wsparcie znajomych.

Kolejna porcja informacji – wkrótce na Festiwalu Biegowym.

Dodaj komentarz